"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Książki Strona 57 z 85

Piękno i smutek w obcym kraju, czyli „Cudzoziemiec w Olondrii” Sofii Samatar

Literatura jest już tak bogata, że narzekanie na nieoryginalność pewnych ogólnych motywów nie ma większego sensu. Są one tak często wykorzystywane, że w zasadzie przekroczyły kategorię oryginalności. Gdy autor bierze na warsztat taką historię, musi zaoferować nowe podejście lub mistrzowskie wykonanie. Przykładem na to jest Cudzoziemiec w Olondrii Sofii Samatar. Historia niedoświadczonego bohatera zmuszonego przez los do wyprawy w nieznane została tu rozpisana w sposób oryginalny i poruszający.

cudzoziemiec w olondrii

Książka z innej planety, czyli „Porwanie na planecie Z” Natalii Kuntić

Czytelnik napotyka na swej drodze książki wywołujące reakcje przeróżne. Czasem od pierwszego zdania literacką miłość wywołują, a czasem po pierwszych stronach rzucić się chce w kąt. W niektórych zaś przypadkach dominuje poczucie skonfundowania. Zniszczę tu wszelki suspens, ale Porwanie na planecie Z było dla mnie powieścią raczącą mnie regularnie niedostatkami, ale na koniec i tak pozostałem z wrażeniem pozytywnym. Mówiąc zaś prościej: nie do końca wiem, dlaczego mi się spodobało, i mam nadzieję, że spisanie niniejszej recenzji pomoże mi to ustalić.

porwanie na planecie

Utrata wielogłosem wypowiedziana, czyli „Jestem tęsknię mówię” Yūko Tsushimy

Choć biograficzne odczytywanie twórczości literackiej nie jest mi w smak, ale nawet ja nie śmiem zaprzeczyć, że twórczość ta bywa wypadkową życiowych doświadczeń. Sztuka nie zawsze stanowi sposób na przepracowanie własnych traum i zapewne wielu autorów unika wplatania elementów biograficznych do swych dzieł. Yūko Tsushima na pewno do nich nie należy. Jak wskazuje wstęp autorstwa Aleksandy Szczechli oraz dalsza lektura, Jestem tęsknię mówię to zbiór gęsty od wątków osobistych, które koncentrują się wokół odchodzenia bliskich.

jestem tęsknię mówię

Wypowiadając grozę, czyli „Upiorna opowieść” Petera Strauba

Są niektóre prawdy, które powtarzam regularnie przy różnych dyskusjach okołoksiążkowych. Jedną z nich jest to, że z literacką grozą mi niezbyt po drodze. Po studenckich i nie tylko zachwytach nad opowiadaniami Edgara Allana Poe i Ambrose’a Bierce’a przyszły głównie rozczarowania albo obojętność. Staram się jednak od czasu do czasu wyściubić nosa z mych gatunkowych (w sumie i tak szerokich) zasieków. Od pewnego czasu skutecznie pomaga mi w tym wydawnictwo Vesper – niedawno sięgnąłem udanie po Draculę, a dziś na blogu gości Upiorna opowieść Petera Strauba.

upiorna opowieść

Danie główne i wyborne przystawki, czyli „To, co najlepsze. Tom 2” Harlana Ellisona

Lektura pierwszego tomu opowiadań Harlana Ellisona pozostawiła mnie z uczuciami mieszanymi. Nieco myląco przez polskiego wydawcę nazywany zbiór (w oryginale tytuł adekwatnie brzmi The Essential Ellison) zawierał teksty na różnym poziomie, ale przede wszystkim dawał ciekawy obraz samego autora oraz sporo materiału do przemyśleń. Drugi tom To, co najlepsze zapowiadał się znacznie lepiej, więc pora sprawdzić te przewidywania.

to co najlepsze

Strona 57 z 85

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén