"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Recenzje Strona 74 z 101

Groza wszechświata, czyli „Koniec śmierci” Liu Cixina

Trylogia to całkiem zgrabna forma literackiej serializacji. W idealnym wydaniu po mocnym otwarciu nadchodzi solidne podtrzymanie, które zwieńczone zostaje efektownym finałem. W praktyce dużo częściej drugi tom bywa wolnym preludium do zakończenia, co rozczarowuje po wywindowaniu oczekiwań. Drugi tom Wspomnienia o przeszłości Ziemi nie wpadł tę pułapkę – podtrzymał jakoś tomu pierwszego i rozwinął wprowadzone wątki. Teraz pozostaje tylko sprawdzić, jak nietypowe podejście Cixina do sprawdzi się w kulminacji: oto Koniec śmierci.

koniec śmierci okładka

Lepiej późno niż później, czyli Pismo 2/2018

Od pewnego czasu Pożeracz przejawia wobec czasopism strategię przyjmowaną przez urzędy publiczne wobec pism do nich wpływających: muszą swoje odleżeć. Nową Fantastykę recenzowałem po czasie, a teraz ofiarą mą padnie Pismo z lutego. Nie pomogło nawet to, że na początku roku wraz z Natalią z Kroniki Kota Nakręcacza polemizowaliśmy z niesławnym artykułem Marcina Króla. Posiadam także numer marcowy, ale ten pewnie dokończę jakoś po wakacjach. Przy dobrych wiatrach. Tymczasem skupiam się więc na numerze drugim i zgodnie z czasopismo-poszukiwawczą tradycją pierwszemu czytanemu przez siebie wydaniu poświęcam wpis pełen.

pismo luty okładka

Zapach metanolu o poranku, czyli „Czarna książka. Zostać mistrzem” Joanny Krystyny Radosz

Proszę się nie obawiać: nie będzie to tekst o książce o pędzeniu bimbru ni też innych urokach melin. Czarna książka. Zostać mistrzem traktuje bowiem o żużlu, który Pożeraczowi nieodmiennie i pozytywnie kojarzy się ze specyficznym zapachem spalanej mieszanki paliwowej. Książki o tematyce sportowej są w naszym kraju dość popularne, ale w zdecydowanej większości są to pozycje z gatunku non-fiction. Prozy sportowa to u nas rzadkość, ale pewnie nie zareagowałbym pozytywnie na propozycję, gdyby nie ma dziecięco-bydgoska słabość do czarnego sportu.

czarna książka radosz okadka

Udane pierwsze tony, czyli „Ballady ze spalonego traktu” Alicji Janusz

Długo można by dyskutować o obecności autora w jego dziele, o krytyce biograficznej i tym podobnych, ale czasem transfer z życia do sztuki jest aż nazbyt oczywisty. Tak też poczyniła Alicja Janusz, która z zamiłowania jest lutniską, a główną bohaterką swych opowiadań uczyniła… lutnistkę. Na pierwszy rzut oka może to sprawiać niezbyt dobre wrażenie, ale tu oznacza głównie to, że autorka pisze o tym, na czym bardzo dobrze się zna. Zaś Ballady ze spalonego traktu to po prostu udany debiut.

ballady ze spalonego traktu okładka

Nareszcie, czyli „Nowa Fantastyka 03/18”

Jako że nie każdy śledzi uważnie wszystkie wpisy na blogu i posty na Facebooku, to przyznam się otwarcie: nigdy nie czytałem Nowej Fantastyki. Na początku swego fantastycznego czytelnictwa wpadłem w sidła periodyku Science Fiction prowadzonego przez Roberta J. Schmidta, ale na NF nigdy nie przerzuciłem. Po SF nastąpiła czasopiśmienna próżnia. Pewnie podczytywałem jakieś pojedyncze numery gdzieś w Empiku, ale nic więcej. Planowałem nadrobić tę zaległość już dawna, ale czynnikiem decydującym okazała się dopiero okazja smutna uwieczniona na poniższej okładce oraz artykuł niejakiej Aleksandry Radziejewskiej.

nowa fantastyka okładka le guin

Strona 74 z 101

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén