Już pewien czas temu – chyba po raz pierwszy za sprawą Drogi Cormaca McCarthy’ego – odkryłem swą słabość do dystopii i apokalips niejednoznacznych. Nie mam nic przeciwko wyłożeniu od razu kawy na ławę, ale coś po prostu mnie pociąga w niedookreśleniu, mgle i niepamięci. Przystępując do lektury Ja, która nie poznałam mężczyzn nie wiedziałem, że właśnie z tym będę miał do czynienia. Po kolei jednak…
Tag: lgbtqia Strona 1 z 2
Autorki i autorzy mogą trafiać do czytelniczych serc na sposoby różne – kluczowy może być przypadek, czyjeś polecenie i wiele innych. Zawsze jednak musi być jakiś argument, aby sięgnąć po dzieło nieznanej osoby piszącej, więc i zaryzykować swój cenny, czytelniczy czas. Dlatego też przyjazne odkryciom bywają formy krótkie. Tak właśnie było ze mną i P. Djèlím Clarkiem: Władca dżinnów trafił na mój czytnik, gdyż trzy lata temu pozytywne wrażenie zrobiła na mnie nowela Nawiedzony tramwaj numer 15.
Oto krótka historia pożeraczowej pychy i poszukiwań. Czasem w swych wypatrywaniach posługuję się listami nominacji do przeróżnych nagród – rzucam okiem na skrócony opis i podejmuję decyzję o ewentualnej chęci nabycia drogą zakupu. Zwracam uwagę przede wszystkim na te mi nieznane, czyli najczęściej w Polsce jeszcze nie wydane. Tak też było z Ta, która stała się słońcem – liczyłem, że podzielę się z Wami czymś nowym i intrygującym, a zaćmienie me zadufane wymazało z mej pamięci fakt, że przecież wydała to nad Wisłą już Fabryka Słów (co w ogóle jest ciekawe, ale z powodów innych).
Nieco ponad rok temu przyznałem się do nikłej odporności na praktyki marketingowe wydawnictw. A mówiąc prosto: jak dają za darmo, to biorę i się cieszę. W dodatku cykle mimo wszystko lubię czytać w kolejności, więc gdy bezpłatnie pobrałem When the Tiger Came Down the Mountain, to zakupiłem też The Empress of Salt and Fortune. Na szczęście ma naiwność tym razem się opłaciła: pierwsza część do gustu mi przypadła i z przyjemnością sięgałem część drugą.
Po raz kolejny dałem się zmanipulować psychologicznie. Rozdające za darmo ebooki wydawnictwo Tor zaskarbiło sobie mą wdzięczność niczym krisznowcy rozdający niegdyś kwiaty na lotniskach. Nie tak dawno temu pobrałem nieodpłatnie nowelę When the Tiger Came Down the Mountain, nie zwracając zbytnio uwagi, że to druga część cyklu. Gdy więc przyszło do poszukiwania kolejnej lektury na Kundelka i prawda ta się objawiła, szybko zdecydowałem się na zakup The Empress of Salt and Fortune. Może to i prozaicznie zabrzmi, ale nie pieniędzy wydania nie żałuję ni trochę.