"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: opowiadania Strona 2 z 6

Koktajl (z)mieszany, czyli „Ciało” Wiktora Jerofiejewa

Od pewnego czasu na blogu niniejszym koniec roku wiąże się z pisaniem dwóch wpisów: podsumowującego i (nie)postanowieniowego. W ramach tego drugiego od pewnego czasu zabieram się za „współczesną, niefantastyczną powieść autora/ki z Rosji”. Dlatego też skorzystałem z okazji i do kameralne księgarnie wspierającego zamówienia z toruńskiej księgarni Kafka dodałem między innymi Ciało Wiktora Jerofiejewa. Polecony przez pracownika zbiór okazał się być lekturą… wysoce interesującą.

jerofiejew ciało okładka

Pokoiki osobliwości, czyli „Tęsknota za innym światem” Otessy Moshfegh

Na marginesach, obrzeżach każdego społeczeństwa napotkać można nieokreśloną (acz niemałą) liczbę osobliwych osobistości. Jeszcze nie wyrzuceni poza grupowy nawias, ale zdecydowanie oddaleni od centrum, przemykają gdzieś w cieniach i za rogami zwyczajnej codzienności. W pierwszej wydanej w Polsce powieści Otessy Moshfegh główna bohaterka sama skazała się na takie (nie)istnienie, natomiast Tęsknota za innym światem przygląda się tym, którzy takiego wyboru nie mieli lub błąkają się tam nieświadomie.

tęsknota za innym światem

Perspektywy odśrodkowe, czyli „Driftwood” Marie Brennan

Mam przemożne wrażenie, że już o tym tu pisałem,  ale jednym z wygodnych (acz nieco uproszczonych) sposobów patrzenia na literaturę fantastyczną jest ocena tego, czy dana opowieść skupia się na postaciach czy pomysłach. Większość wartościowych historii równoważy te dwa elementy i wypada w okolicach środka tego spektrum, ale i graniczne przypadki bywają ciekawe (choć wymagają specyficznego gustu). Driftwood Marie Brennan zapowiada się na mocno wychylone w stronę pomysłowego światotwórstwa, ale z czasem zmierza bliżej środka.

driftwood cover

Poszukiwanie w zagubieniu, czyli „Zabierz mnie do domu” Marie Aubert

Recenzję pierwszej wydanej u nas książki Marie Aubert ozdobiłem okładką oryginalnego wydania Zabierz mnie do domu. Podpisałem ją słowami „Też do nas trafi?”, nie spodziewając się, że tak szybko będzie mi dane ją czytać. Imponujące tempo wydawnicze Pauzy nie pozostaje bez związku ze zwięzłością prozy Norweżki. Mnie to jednak nie przeszkadza, gdyż Dorośli do gustu mi przypadli. Sprawdźmy więc, jak udała jej się forma krótka.

zabierz mnie do domu okładka

Surowa subtelność, czyli „Utracony dar słonej krwi” Alistaira MacLeoda

We wstępach na tym blogu wspominałem na pewno kilka razy o tym, że recenzowana książka bardzo długo pozostawała blisko szczytu mej listy „do przeczytania”. Jednak chyba nie zdarzyło mi się jeszcze tak napisać o wydawnictwie, a właśnie tak było w przypadku Wiatru od Morza. Czytałem pozytywne recenzje, czytałem o nowościach, a w końcu kupiłem sobie nawet pakiet ArtRage. Było to na początku zeszłego roku, a po Utracony dar słonej krwi sięgnąłem dopiero teraz. I mogę sobie pluć w brodę, że zrobiłem to tak późno.

utracony dar słonej krwi okładka

Strona 2 z 6

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén