W sposób pośredni Rafał Kosik jest jedną z osób najczęściej goszczących na moim blogu. Współprowadzone przez niego wydawnictwo Powergraph na pewno jest w czołówce pod kątem liczby recenzji spisanych Pożeracza kończynami. Jednak jako autor póki co zjawił się w tych skromnych progach tylko dwa razy. Po Różańcu, Kameleonie oraz ponad czterech latach przerwy nadeszła pora na Vertical.
Tag: powergraph Strona 3 z 9
Wit Szostak to autor, który nie przestaje mnie nie zadziwiać. Od pewnego momentu każda kolejna jego książka jest diametralnie różna od poprzedniej, choć zawsze wspólna pozostaje daleko idąca zabawa słowem. Da się też zauważyć pewne przenikania – w narratorami stylistycznie zróżnicowanych Cudzych słowach Magda poetycko „rozkłada słowa na części pierwsze i wtłacza w nowe konteksty”, a Szczelinami to już w stronę liryki zwrot zupełny.
Po sukcesie Baśni o wężowym sercu Radek Rak jednocześnie znalazł się w sytuacji godnej pozazdroszczenia, ale i wkroczył na grunt grząski. Z jednej bowiem strony flesze, Nike i nagrody, a z drugiej kapryśne zainteresowanie głównego nurtu i pułapka szczytu (choćby chwilowego). Gdy okazało się, że Agla. Alef to nie tylko powrót do jednoznacznie fantastycznych korzeni, ale i powieść dla czytelników ciut młodszych, grunt grząski zrobił się jeszcze bardziej. Sprawdźmy, jak z autor z niego wybrnął.
We wstępie do rozrachunku zeszłorocznego wspominałem o tym, jak to rok 2019 zaskoczył w zasadzie wszystkich. Pandemia oraz inne życiowe przypadłości doprowadziły do porzucenia podejścia ostrożnie optymistycznego na rzecz realistycznie bezoczekiwaniowego. I o ile początek roku nieco mnie nadzieją omamił, to podsumowanie roku 2021 zaczynałem tworzyć, eufemistycznie rzecz ujmując, niezbyt rozanielonym będąc.
Czytając książkę, której recenzję będzie się pisało, już w trakcie lektury powolutku zbiera się myśli, argumenty i tym podobne. Czasem trudno dobrać klucz do interpretacji, a w innych przypadkach wystarczy do tego przypadkowe niemal skojarzenie. Gnoza Michała Cetnarowskiego przetrąciła mnie na inne tory asocjacyjne wspomnieniem o pewnym izotopie. Wybaczcie pewną ogólnikowość, ale przecież nie mogę wszystkie zdradzić od razu – w końcu wstęp ma zachęcić do lektury. No i zawsze możecie na tytuł wpisu rzucić okiem.