"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Linoskoczkiem w piękny rejs, czyli „Vertical” Rafała Kosika

W sposób pośredni Rafał Kosik jest jedną z osób najczęściej goszczących na moim blogu. Współprowadzone przez niego wydawnictwo Powergraph na pewno jest w czołówce pod kątem liczby recenzji spisanych Pożeracza kończynami. Jednak jako autor póki co zjawił się w tych skromnych progach tylko dwa razy. Po Różańcu, Kameleonie oraz ponad czterech latach przerwy nadeszła pora na Vertical.

vertical kosik

Stalowe miasta wspinają się po potężnych linach, po drodze z rzadka napotykając inne podobne konstrukcje i przy okazji wymieniając towary i mieszkańców. Każdy mieszkaniec ma swoje zadanie, zasoby są ograniczone, a wszystko co spada z nie wiadomo skąd może się przydać. W końcu mają dotrzeć do Celu, który to cel pozwala przetrwać w tym dziwnym świecie. Jednocześnie sprawia zaś, że mało kto zastanawia się nad tym, co było przed i dlaczego akurat tak świat wygląda. Jeszcze mniej osób jest w stanie zaryzykować obecny byt, by odmienić status quo. Jednym z nich jest Murk.

Z ciężkim sercem zaczynam część właściwą tekstu niniejszego od… zacytowania samego siebie. Otóż, pisząc o Kameleonie wyrzuciłem z siebie takie zdanie: „Rozdzielenie fabuły na dwie niemal niestyczne ze sobą nitki oraz namnożenie postaci w połączeniu z nasyceniem pomysłami przeciążają całość”. Vertical cierpi na podobną przypadłość, ale po kolei… Rafał Kosik znów zachwyca konceptem na świat i na początku bardzo mocno wciąga. Atrakcyjna jest postać odludka z tajemniczą przeszłością, wyjątkowego w swej dociekliwości i odwadze pośród codziennego marazmu. Ciekawie prezentuje się świat o wyrazistych regułach, ale niejasnej genezie. Czytelnik w trakcie lektury na pewno szybko zacznie sobie zadawać pytania o to, czy to Ziemia, skąd wzięły się ogromne, pozornie niezniszczalne liny i dokąd w zasadzie dążą quasi-miasta. Od razu napiszę, że autor dostarcza odpowiedzi momentami zaskakujące, a momentami dowodzące siły jego wyobraźnie. Jednak droga do nich może być po części rozczarowująca.

vertical czeskie wydanie

Zadanie: znajdź różnicę między okładkami

Z czasem okazuje się bowiem, że Vertical to w zasadzie nie jedna opowieść a dwie, a jedna z nich to trzy w pewnej mierze oddzielne od siebie historie. Co prawda później pojawiająca się perspektywa narracyjna może być traktowana jako uzupełnienie wątków głównych i swoista klamerka spinająca, ale w praktyce nie oferuje nazbyt wiele pod kątem fabuły i bardziej wybija z rytmu niż wzbogaca. Co do zaś historii dociekliwego młodzieńca, to trudno niby się czepiać tego, że w trakcie swej podróży-przygody trafia do bardzo różnych miejsc, gdyż jest to motyw dla takiej literatury standardowy. Jednak, podobnie jak w przypadku wspomnianego wcześniej wątku z innym narratorem, mamy tu do czynienia z wybiciem z rytmu. Sam świat przedstawiony jest ciekawy, kolejne jego części dowodzą jego spójności i kompleksowości pomysłu Kosika, ale ciężar jest kładziony właśnie na te aspekty, a nie na płynność opowiadanej historii.

Zdecydowanie lepiej wypada zaś postać głównego bohatera — Murk nie należy może do najbardziej oryginalnych kreacji literackich, ale przecież nie musi. Wpisuje się w pewnej mierze w archetyp trickstera, jego prostotą podszyta ciekawość i tendencja do kwestionowania zastanego początku, do pytania jak i dlaczego przysparza mu czytelniczej sympatii. Jednak jego wyrazistość rzutuje nieco na miałkość innych postaci. Towarzyszka protagonisty pełni w zasadzie tylko rolę doradczo-wspierającą, nie ma siły sprawczy. Natomiast najciekawsze postaci poboczne (np. hodowca sokołów) albo znikają szybko, albo też na tym marginesie nic znaczącego nie czynią. Większość natomiast zdaje się odgrywać rolę nośników wizji świata, trybików nie do oderwania od danego jego zakątka.

Pisarzem nie jestem i może to nadużycie tak pisać, ale mam wrażenie, że Vertical byłby powieścią prześwietną, gdyby utrzymał wyrazistość i tempo z początku. Początkowe sceny, wizja miast pędzących na linach i sama postać Murka sprawiły, że pierwsze strony wciągnęły mnie jak mało które. Niestety, ciekawe, złożona wizja przedstawiona jest tu z wykorzystaniem zbyt wielu elementów, zbyt często z rytmu czytelniczego wybijających. Jest to nadal powieść zdecydowanie uwagi warta, ale mnie pozostawiła z poczuciem niedosytu.


Vertical przemknął i tu:

Wróg musi istnieć – to absolutna podstawa: móc kogoś nienawidzić, pragnąć go zabić przy pierwszej okazji. To podpora całego naszego systemu wartości, który utrzymuje porządek i sprawia, że nie zaczynamy się zabijać nawzajem.

Poprzedni

Dwunastu przeciw światu, czyli „Pogrzebać kajdany” Adama Hochschilda

Następne

Wykrakana zemsta dowcipu, czyli książkowo-blogowe podsumowanie roku 2022

6 komentarzy

  1. Luiza

    I w takich sytuacjach widać, że brakuje dobrego redaktora, który trochę poskromi autora, uporządkuje pewne elementy, zadba o balans, zwróci pisarzowi uwagę na ryzykowne chwyty. Szkoda niewykorzystanych potencjałów literackich światów.
    Przy okazji przesyłam Ci życzenia spokojnych Świąt, pomyślności i fascynujących (nie tylko) literackich podróży w nowym roku!

    • pozeracz

      Święta zdecydowanie spokojne nie były, ale cóż… So it goes.

      Potencjału szkoda, rzeczywiście. Pomysłów ciekawych tu wiele, ale mogły zostać skuteczniej, bardziej spójnie wyeksponowane.

  2. Czytałem tę książkę, ale to było tak dawno, że niewiele z niej pamiętam – chociaż wydaje mi się, że odniosłem podobne wrażenie, tzn. po początkowym zachwycie, przyszło drobne rozczarowanie dalszymi stronami.

    • pozeracz

      A co jeszcze Kosika czytałeś?

      • Powieść „Mars” i dawno temu jakieś opowiadania, ale nie pamiętam które. Jeśli chodzi o „Marsa”, to książka solidna, ale pech, że czytałem ją już po „Trylogii marsjańskiej” K.S. Robinsona, która ustawiła poprzeczkę na niebotycznie wysokim poziomie – pewnie z tego względu dzieło Kosika nie wywołało u mnie większych achów i ochów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén