Ta chwila musiała kiedyś nadejść, lecz po cichu liczyłem, że może nadejdzie nieco później. Wygląda na to, że póki jest to ostatni wpis z mego początkoworocznego cyklu meekhańskiego. Mówiąc zaś prosto: doszedłem do końca serii. Co prawda Powergraph zapowiada kolejną część na ten rok, ale w końcu rok ten niepewnością jest naznaczony. Tak czy inaczej, pora na Każde martwe marzenie i Pożeracza impresje z nim związane.
Tag: powergraph Strona 4 z 9
W Zagrodzie zębów Wit Szostak poszedł w tany z mitem i obdarzył czytelników całym morzem opowieści i uczuć. Tam bawił się słowem w formach mikromnogich, a w Poniewczasie skręcił w hermetyczne, autotematyczne zakątki pełne w słowach drążenia i na nice ich wywracania. Ta ostatnia książka wieszczyła niejako wyczerpanie autorskiej twórczości, ale mi trudno było w to wierzyć. Zwłaszcza, że pisarz określił pisanie jako czynność dla niego autoteliczną. Cudze słowa są dowodem na to, że źródło jeszcze bije.
Wspominałem już o tym na Facebooku, ale przecież nie każdy tam zagląda, więc się powtórzę: przybycie egzemplarza recenzenckiego Requiem dla lalek uświadomiło mi, że gdzieś zaginął mi egzemplarz Holocaustu F. Pożyczony zapewne jakiemuś niemilcowi nie powrócił w moje progi. Cóż, związku z recenzją większego to nie ma, ale chciałem się bólem podzielić (i swoim nieogarnięciem). Kończę jednak te wynurzenia i do sedna przechodzę.
Dziś nie jestem nawet sobie w stanie przypomnieć, jak zrodziła się ma początkoworoczna tradycja czytania Wegnera. Za pierwszy raz odpowiadał zmyślny Gwiazdor, a później już się jakoś ułożyło. Teraz już zwyczaj się ukształtował i nawet gdy posiadam egzemplarz odpowiedni, to i tak z lekturą się nie śpieszę. Po Pamięć wszystkich słów sięgam w porze roku tradycyjnej mimo delikatnego rozczarowania częścią poprzednią.
Z roku na rok moje książkowe podsumowania coraz bardziej zbliżają się do sensownej poprawności. A innymi słowy: publikowane są coraz bliżej kalendarzowego końca roku. Co prawda znaczenie ma to głównie symboliczne, bo już ciut wcześniej można rachunek czytelniczego sumienia spokojnie poczynić, ale czyż w literaturze symbole ważne nie są? Oto więc głównie książkowe podsumowanie roku 2019.