Me pierwsze spotkanie z literackim diariuszem nie spowodowało co prawda nagłego szału i rzucenia się na wszelkie przejawy tej formy literackiej, ale spowodowały szybki zakup wspomnień części drugiej. Fakt, iż Dziennik 1949-1956 czekały na półce ponad dwa lata świadczy jedynie o książkowym nadmiarze i czytelniczym roztrzepaniu. Co się jednak odwlecze…
Tag: wydawnictwo czytelnik Strona 1 z 2
Oto nadejszła wiekopomna chwila: na bloga przywędrowali kolejni autorzy z serii „dziwne, że tak późno”. Bracia Strugaccy to duet autorski, który trudno pominąć nie tylko w kontekście literatury science fiction, ale w ogóle literatury światowej. Z ich dorobkiem styczność miewałem w czasach jeszcze przedblogowych, ale gdy tylko zobaczyłem niniejszą książkę na charytatywnej aukcji, powstrzymać się nie mogłem. Niech więc Żuk w mrowisku tu opisany przypomni o tej wysoce utalentowanej parze.
Może i będzie to nadmiernym uproszczeniem i spłaszczeniem tematu, ale Janusz A. Zajdel miał tego pecha, że tworzył wtedy, gdy tworzył i Stanisław Lem. Owszem, jest Nagroda Fandomu Polskiego, jest estyma dla książek, ale nie ma paranoi Dicka, nie ma adaptacji Tarkowskiego ni też Roku Zajdla. Nie mam żadnego błyskotliwego wniosku ni też puenty dowcipnej, więc po prostu zrobię najlepszą rzecz, jaką mogę dla twórczości pisarza z Warszawy: napiszę Wam, czy warto sięgnąć po Cylinder van Troffa.
Sándor Márai to autor, nad którego prozą zachwyty napotykałem od samych początków mej bytności w książkowej blogosferze. Cytaty, recenzje i inne podobne pojawiają się regularnie i to publikowane przez osoby, których gustom ufam. Ja sam sięgnąłem po niego dopiero niemal cztery lata temu, a mimo wrażeń z lektury pozytywnych Dziennik 1943-1948 czekał na półce ponad dwa lata. Nim tekst właściwy zacznę dodam tylko, że to me pierwsze z literackim diariuszem obcowanie.
Od pewnego czasu na blogu niniejszym koniec roku wiąże się z pisaniem dwóch wpisów: podsumowującego i (nie)postanowieniowego. W ramach tego drugiego od pewnego czasu zabieram się za „współczesną, niefantastyczną powieść autora/ki z Rosji”. Dlatego też skorzystałem z okazji i do kameralne księgarnie wspierającego zamówienia z toruńskiej księgarni Kafka dodałem między innymi Ciało Wiktora Jerofiejewa. Polecony przez pracownika zbiór okazał się być lekturą… wysoce interesującą.