Pewien witz głosi, że gdy pesymista przekonany jest, że gorzej być nie może, optymista odpowie mu: „Oj, może, może”. W zeszłorocznym podsumowaniu starałem się patrzeć optymistycznie na czytelniczą formę prywatnymi przeszkodami powodowaną i choć pisałem, że i w tym roku z tempem czytelniczym nie będę przesadzał, to nie spodziewałem się, że podsumowanie roku 2020 będzie owocem optymisty rodem z żartu. Ale któż w ogóle mógł przewidzieć ten rok?