Większość czytelników musi sobie radzić z nieprzyjemnym uczuciem niedostatku. Niedostatki bywają różne, wewnętrzne i zewnętrzne. Brak czasu na czytanie, za mało czasu poświęcane na czytanie, brak kolejnego tomu ukochanej sagi po polsku lub w ogóle, brak danej książki nawet w antykwariatach, brak kontroli jakości w wydawnictwach. Trudno jest się pogodzić z tym, że wszystkich braków nigdy się nie spełni, ale też nie należy o nich do końca zapominać. Wydany niedawno Różaniec pozwala mi uzupełnić inny z ważnych braków: brak Rafała Kosika na liście powieści przeze mnie przeczytanych.
Miesiąc: wrzesień 2017
W pierwszej części rozmowy Jakub Nowak i niżej podpisany nie stronili od literatury, ale zahaczali też intensywnie o tematy ogólnokulturalne. Część druga to zdecydowany zwrot w stronę literacką: od fantastycznego szufladkowania, przez young adult aż do Davida Mitchella. Może i moja puenta nie wypada zbyt fortunnie, ale całość rozmowy warta jest Waszego czasu.
Muszę się przyznać do rzeczy wysoce wstydliwej: nie czytałem żadnej książki Anny Brzezińskiej. Słyszałem chyba sam pozytywne opinie, ale zabrakło okazji i determinacji, by sprawdzić je samodzielnie. Ucieszyłem się więc niezwykle na wieść o rychłym wydaniu Córek Wawelu i przeczytawszy zapowiedź zacząłem spodziewać się powieści historycznej co się zowie. Zapewne w najbliższym czasie przeczytanie wiele takich wyznać, ale i ja napisać muszę, że dałem się zwieść. Nie wiem, na ile to wina mych oczekiwań, a na ile nieco zbyt ogólnikowych tekstów promocyjnych, ale koniec końców zwiedzenie nie skończyło się zawodem. Wręcz przeciwnie.
Na blogu wspominam o tym raczej rzadko, ale komputerowym graczem jestem od dawien dawna. Od Commodore C64 przez GameBoya i granie na Amigach i pierwszych PC u kolegów, aż po własnego, cudnego Pentiuma. Pamiętam zachwyty nad oryginalnym wydaniem Baldur’s Gate z mapą, książką i wielkim pudełkiem – mój pierwszy oryginał. Wiele, wiele godzin spędzonych nad Diablo II czy w Morrowindzie. Niezrównana opowieść z Bezimiennym, komiczne ambicje Guybrusha czy zwiedzenie Azeroth. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, i wymieniać. Ostatnio jednak czasu na granie jest malutko, więc zostały krótkie chwile i Hearthstone na smartfonie. Nieco zdziwiłem się więc mailem od wydawnictwa Techland. Poczytałem jednak nieco więcej o i po chwili zwątpienia zdecydowałem się na ten skok w bok na Filary ziemi.