Trudno mi sobie wyobrazić bycie pisarzem bez jednoczesnego bycia bardzo aktywnym czytelnikiem. Jednak nie wszyscy (a może i mniejszość) tym zawodem się parający dzielą się swoimi przemyśleniami na temat dzieł innych twórców. Ze mnie zaś taki dziwny stwór, że o ile biografie autorek i autorów nie interesują mnie niemal wcale, to ich przemyśleń okołoliterackich ciekaw jestem niezmiernie i niezmiennie. Dlatego też tak ochoczo sięgnąłem po bardzo przeze mnie lubianego Italo Calvino i Po co czytać klasyków.
Rok: 2021 Strona 8 z 10
Dwudziestego piątego maja zeszłego roku w Minneapolis zabity został George Floyd. Protesty i zamieszki, które wybuchły po wycieku nagrania z jego śmiercią rozlały się po całych Stanach Zjednoczonych, a obserwował je cały świat. Dla większości Polaków problematyka ruchu Black Lives Matter jest znana w najlepszym wypadku medialnie-wirtualnie, a czytanie sekcji komentarzy pod jakimkolwiek artykułem temu tematowi poświęcony przyprawia o ból głowy. Amerykańskie lato Alexa Kotlowitza może jednak pomóc Wam poznać ten świat nieco lepiej.
Tęskniliście za tekstami innymi niż recenzje? Aż strach sprawdzać, ile czasu minęło od ostatniego opublikowanego tu wywiadu. Najwyższa pora powrócić do tradycji umiarkowanej różnorodności. O ile zaś mnie pamięć nie myli, na blogu nie było jeszcze wywiadu z autorem/ką tak świeżo po powieściowym debiucie. Magdalena Kucenty to zdecydowanie nie literacka debiutantka, ale jej pierwsza powieść, Zodiaki, premierę miała dopiero co. W wywiadzie zaś poczytacie o debiutowaniu właśnie, o pracy w CD-Projekt RED i vanity publishingu.
Recenzję pierwszej wydanej u nas książki Marie Aubert ozdobiłem okładką oryginalnego wydania Zabierz mnie do domu. Podpisałem ją słowami „Też do nas trafi?”, nie spodziewając się, że tak szybko będzie mi dane ją czytać. Imponujące tempo wydawnicze Pauzy nie pozostaje bez związku ze zwięzłością prozy Norweżki. Mnie to jednak nie przeszkadza, gdyż Dorośli do gustu mi przypadli. Sprawdźmy więc, jak udała jej się forma krótka.
W iście tasiemcowych seriach – choć raczej nie książkowych – funkcjonuje coś zwanego „filler episode”. Takie wypełniaczowe odcinki najczęściej służą za przerywnik po zwieńczeniu jakiegoś wątku albo wytchnienie w jego trakcie. Nie ma tu ruchu na głównej osi fabuły, nie ma za bardzo rozwoju postaci, bywa raczej spokojnie i często z humorem. Czemu wspominam o tym tutaj? Gdyż Gry Nemezis na początku zapowiadają się właśnie na taki tom przejściowy. Jednak szybko okazuje się, że wrażenie to było mylące, bardzo mylące.