Zwierzęta to jeden z tych elementów literackich, które towarzyszą jej od samych początków. Powszechnie kojarzą się jednak raczej z książkami dla dzieci czy też fantasy. Potencjał symboliczny czy też koligacje z dzikością natury sprawiają jednak, że i w dziełach niefantastycznych rolę niepoślednią odgrywać mogą. Doskonałym przykładem na to jest właśnie zbiór Fauna Północy Andrei Lundgren.
Kategoria: Recenzje Strona 45 z 94
Większość z nas zna choć historie związane z wsią/miejscowością, w której wszyscy o wszystkich wiedzą. Co pewien czas da się też słyszeć o różnych wypaczeń wynikających ze szczelności czy wręcz wsobności takich grup. Jutro przypłynie królowa to relacja z i opowieść o takiej właśnie społeczności, która pozornie żyje na sposób współczesny, ale jednocześnie nie wyzbyła się swych historycznych obciążeń.
Synchroniczność czytelniczo-wydawnicza płata czasem wesołe figle, gdy książki wchodzą ze sobą w dialog. Nie tak dawno temu czytałem Turbulencje Davida Szalaya, które to nie tylko też zostały wydane przez wydawnictwo Pauza, to jeszcze pod kilkoma znaczącymi względami są podobne. Nikolski jednak wrażenie wywarł bardziej pozytywne, a ze względu na wspomniane podobieństwa ciekawie będzie prześledzić, dlaczego tak się stało.
Najmocniej przepraszam obdarzone dobrą pamięcią osoby z uwagą czytające moje wstępy, gdyż mam zamiar się powtórzyć. Raymond Chandler jest bowiem jednym z autorów, którego przeczytać miałem zamiar już dawno temu. Jedną zaś z konsekwencji wdrażania mych (nie)postanowień jest właśnie sięganie po tych długo w poczekalni siedzących. Efektem ubocznym zaś pewna powtarzalność wstępów. Dość jednak na marginesie blubrania, oto Głęboki sen.