Qbuś pożera książki

"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

I przemówił (nie)ludzkim głosem, czyli Mystery Blogger Award

Zabawy blogowe to takie tajemnicze coś, co przez blogosferę czasem się przetacza, ale Pożeracza zazwyczaj omija. Jednak czasem przydarza się jakaś persona odważnie go nominująca, która w dodatku trafi na sprzyjający czas. Poprzedni udział mój miał miejsce na początku zeszłego roku, więc okres oczyszczenia był odpowiednio długi. W dodatku zbliża się czas świąteczny, więc i Pożeracz ludzkim głosem przemówić może. Dziękuję więc 5000lib za nominację i zapraszam do lektury.

mystery blogger

 

Nie tylko dla dzieci i fantastów, czyli ilustracje w literaturze

Dzisiejszy wpis sponsoruje pożeraczowa ciekawskość oraz do literackich staroci zamiłowanie. Jednak przyczynkiem pierworodnym tych rozmyślań była lektura Porwania na planecie Z Natalii Kuntić. To właśnie literacko obcując z tą książką, zacząłem zastanawiać się nad losem ilustracji książkowych, które obecnie są taką rzadkością. Zaczęło mnie zastanawiać, dlaczego współcześnie tak rzadko towarzyszą one literaturze i postanowiłem sprawdzić, czy moje przekonanie, że kiedyś było ich znacznie więcej, jest jedynie sentymentalną złudą.

ilustracje

© Ralph Steadman

Ekstrapolując z Kronosem, czyli „Ogród czasu” J.G. Ballarda

Mól książkowy to takie stworzenie, które gdzie nie pojedzie, znajdzie okazję na zakup książki. Z Pożeraczem jest tak samo. Nie dość, że na rodzinnej wyprawie zaciąga resztę familii do księgarni i innych przybytków książkowych, to jeszcze nic tam nie wybiera, a książkę nabywa w końcu na pchlim targu przy placu Orląt Lwowskich. Może i ten Ogród czasu nie był w stanie najlepszym, ale literatura jest to przednia. No i to kultowo-okładkowa seria Fanstyka i Groza Wydawnictwa Literackiego, co poniżej widać.

ogród czasu

Nie mnóż słów ponad potrzebę, czyli o pożytkach z prostego języka

W swoich recenzjach czasem pochlebnie opisuję język danego dzieła jako prosty. Literatura czasem korzysta na takim właśnie zabiegu, ale przecież literatura to nie jedyne słowo pisane z jakim mamy do czynienia. Dokumenty prawne, rozporządzenia, regulaminy, instrukcje, artykuły prasowe i akademickie… Patrząc na sprawę ilościowo, tekstów używkowych jest zdecydowanie więcej niż tych literackich. Niektóre z nich są wręcz słynne ze złożoności języka, którym są pisane. Większość osób przyzwyczaiła się do tego stanu, ale dla niektórych to nie złożoność, a bełkotliwość. Ja zaś w dzisiejszym wpisie chciałbym przybliżyć przeróżne wysiłki związane z upraszczaniem języka. Także po to, by ratować życie.

prosty język

Symbole z normy IEC

Piękno i smutek w obcym kraju, czyli „Cudzoziemiec w Olondrii” Sofii Samatar

Literatura jest już tak bogata, że narzekanie na nieoryginalność pewnych ogólnych motywów nie ma większego sensu. Są one tak często wykorzystywane, że w zasadzie przekroczyły kategorię oryginalności. Gdy autor bierze na warsztat taką historię, musi zaoferować nowe podejście lub mistrzowskie wykonanie. Przykładem na to jest Cudzoziemiec w Olondrii Sofii Samatar. Historia niedoświadczonego bohatera zmuszonego przez los do wyprawy w nieznane została tu rozpisana w sposób oryginalny i poruszający.

cudzoziemiec w olondrii

Strona 75 z 145

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén