Nadeszła ta niebezpieczna pora, pora wtrącenia swych przemyśleń w toczące się na blogach dyskusje. Praprzyczyną tego wpisu jest Patronite i casus Zwierza, Gonciarza i Quaza, ale bezpośrednimi motywatorkami były Moreni (Z pamiętnik książkoholika) i Agnieszka (Niebieski stoliczek). Ten pierwszy traktuje o nieprzystawalności Patronite do blogerów książkowych, a drugi zdaje się zachęcać do monetyzacji bloga oraz/lub obśmiewać wstręt do tego zarabiania. Poniżej zaś nieco przemyśleń z głowy Pożeracza.