"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: listopad 2016

Fragmentaryczna samozwrotność, czyli „Druga jesień” Wiktora Żwikiewicza

Nie będę tu się rozwodził na skomplikowanym żywotem Wiktora Żwikiewicza i jego ostatnimi perypetiami – zainteresowani niech zajrzą na profile Lapsus Calami albo do tego artykułu z Dużego Formatu. Dla tego wpisu dużo ważniejsze jest to, że całkiem niedawno zachwyciłem się żwikiewiczowym Imago, więc nic dziwnego, że przyszła pora na powieściowy debiut bydgoskiego autora, czyli Druga jesień. Oczekiwania, z którymi rozpoczynałem lekturę, nie zostały zawiedzione. Tym razem jednak tak lektura, jak i pisanie recenzji stanowiły dużo większe wyzwanie.

Druga jesień

Emancypujący się i walczący, czyli „Wte i wewte. Z tłumaczami o przekładach” Adama Pluszki

Wydawnictwo słowo/obraz terytoria to doskonały przykład wydawnictwa po przejściach – romans z politykiem, upadłość i trzymanie się ambitnego repertuaru. Choć tak w zasadzie to każde wydawnictwo musi sobie radzić z traumą polskiego czytelnictwa i rynku wydawniczego. Z tym wydawnictwem jednak nie miałem dotąd styczności, choć ich książki nie raz i nie dwa przemykały po moich polach zainteresowań. Jednak ta książka wskoczyła na listę „koniecznie do przeczytania” już w momencie publikacji w Dwutygodniku wywiadu z Marcinem Wróblem. Może to li tylko moje skrzywienie, ale o tłumaczeniach nigdy za wiele.

w-te

Networking dla opornych, czyli jak komentować bez czytania

Liczba lajków nie rośnie w lawinowym tempie? Twoje recenzje komentuje średnio trzy czwarte osoby? Wydawcy pieczątkują Twoje egzemplarze recenzenckie? Nie zaprosili Cię na Comic Con Kielce? Brak Ci czasu na czytanie wpisów tych osób, które działają tylko w niewypowiedzianym układzie komentarz za komentarz? Jeśli nawet masz czas, to ciężko Ci napisać Ci coś sensownego pod miałkim wpisem? Mam niezawodne, stosowane przez wielu z powodzeniem rozwiązanie – komentuj bez czytania!

koment1

Ultymatywne postanowienie, czyli Wielka Kolekcja Komiksów Marvela 21-25

Obowiązkowy truizm na początek wpisu: ależ ten czas pędzi. Od omówienia poprzedniej piątki minęły ponad cztery miesiące. Przyznam też, że znów czytałem serią. Po długiej przerwie postanowiłem znów zaapelować do dobroci serca koleżanki N. i całą piątkę pożarłem w dość krótki czasie. Szybkość zresztą wzięła się też z tego, że komiksy były dobre. Słowa klucze dla tej partii: Hulk, ultymatywność i rozpierducha.

u14yrdr4e6px

Strona 2 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén