Pierwszy raz od pewnego czasu mam w swym blogowym harmonogramie okienko na wpis nieco bardziej spontaniczny (w odróżnieniu od recenzji czy od dawna planowanych podsumowań). Mam kilka wpisów na fazie pomysłu, ale ten akurat jest wpisem reakcyjnym po dopiero co opublikowanej recenzji meekhańskiej. Jednym z niewielu zarzutów wobec świetnego otwarcia cyklu było nieco wykorzystanie wariacji motywu zwanego „kobieta w lodówce„. Kwestia tego motywu i motywów w ogóle zatruła mi myśli na czas jakiś, więc postanowiłem się podzielić moimi refleksjami i egzemplifikacjami.