Niedawno blogowo zastanawiałem się nad kwestią ilustracji w literaturze, ale poniekąd wyłączyłem z tych rozważań fantasy. W książkach z tego gatunku nadal da się dość regularnie natrafić na takie ozdoby. Jednak nie zwierzyłem się z pewnej swej sentymentalnej słabości. Otóż od początków swych przygód w wyimaginowanych światach zawsze miałem predylekcję do map. Zaczęło się od tej narysowanej przez J.R.R. Tolkiena na potrzeby Władcy Pierścieni i to chyba za jego sprawą me zauroczenie było z początku tak intensywne.
Tag: j.r.r. tolkien
Co prawda stwierdzenie to padało już na blogu i truizmem zalatuje, ale nie da się zaprzeczyć, że dola pisarza łatwą nie jest. Pisanie, wydawanie, promowanie – wiele jest etapów i momentów, w których coś może pójść nie tak. A do tego wszystkie los bywa tak przewrotny, że nawet napisanie arcydzieła nie gwarantuje uznania. I o tym właśnie wpis ten traktował będzie.