"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: literatura angielska

Planszowe imperium, czyli „Gracz” Iaina M. Banksa

Bywam czytelnikiem paradoksalnym. Z jednej strony trudno mi było ograniczać przyjmowanie czy też dobieranie egzemplarzy do recenzji, ale z drugiej nie mam problemu z dawkowaniem sobie kolejnych tomów przeróżnych serii. I nie chodzi tu tylko o wstrzymywanie się z zakupem, czego przykładem może być właśnie Gracz Iaina M. Banksa. Wspomnij Phlebasa czytałem około półtora roku temu, a kolejny tom Kultury nabyłem dość szybko po lekturze poprzedniego. Dość jednak autorefleksji, pora na literaturę.

player of games cover gracz

Podstępna naiwność i naiwne podstępy, czyli „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta” Davida Mitchella

David Mitchell cieszy się u Pożeracza poważaniem podobnym do Dana Simmonsa i podobny los spotyka jego książki. Recenzję Slade House otwierały nawet podobne słowa od tych, którymi rozpocząłem tekst o Upadku Hyperiona. Brytyjczyk literacko jeszcze mnie nie zawiódł, ale zawsze musi nie tak mało czasu minąć bym sięgnął po kolejną jego książkę. Wyłuskane z marketowego kosza promocyjnego Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta czekało na swą kolej kilka dobrych lat. Czytajcie dalej, jeśli chcecie się przekonać, czy żałuję, że nie sięgnąłem wcześniej, czy może lepiej, żeby sobie jeszcze na półce poleżała.

tysiąc jesieni okładka

Pędzący postmodernizm, czyli „Płeć wiśni” Jeanette Winterson

Czasem bywa tak, że czytelnik zraża się do autora z powodów nieracjonalnych zupełnie. Tak było z Pożeraczem i Jeanette Winterson. Po udanym studenckim spotkaniu z Namiętnością jej autorstwa nastąpiła nieudana próba pożyczenia innej powieści opatrzona powodem takowym: „i tak nie zrozumiesz”. Z czasem przyszło olśnienie, zrozumienie pobudek… i Płeć wiśni.

płeć wiśni

Ekstrapolując z Kronosem, czyli „Ogród czasu” J.G. Ballarda

Mól książkowy to takie stworzenie, które gdzie nie pojedzie, znajdzie okazję na zakup książki. Z Pożeraczem jest tak samo. Nie dość, że na rodzinnej wyprawie zaciąga resztę familii do księgarni i innych przybytków książkowych, to jeszcze nic tam nie wybiera, a książkę nabywa w końcu na pchlim targu przy placu Orląt Lwowskich. Może i ten Ogród czasu nie był w stanie najlepszym, ale literatura jest to przednia. No i to kultowo-okładkowa seria Fanstyka i Groza Wydawnictwa Literackiego, co poniżej widać.

ogród czasu

Groza egzaltowana acz ponadczasowa, czyli „Dracula” Brama Stokera

Nie ma w (pop)kulturze wielu postaci tak obciążonych (re)interpretacyjnym bagażem, jak hrabia Dracula. Pokusić można się o stwierdzenie, że Dracula Brama Stokera w pewnym momencie przestał być tylko książką, a przekształcił się w swoisty amalgamat wyobrażeń, stereotypów i reimaginacji. Każdy czytelnik, który dziś przystępuje do lektury, musi zmierzyć się z obciążeniem w postaci całego tabuna wampirów obecnych w ekranizacjach, kontynuacjach i innych wampirzych dziełach, których protoplastą jest ten gotycki klasyk. To właśnie zestawianie oryginału z jego całym potomstwem i wczuwanie się w czytelnika nieświadomego przy jednoczesnej znajomości ogólnego przebiegu fabuły i jej zakończenia było głównym źródłem satysfakcji.

dracula vesper okladka

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén