Okazuje się, że odwiedzanie sporej ilości blogów niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo, nawet jeśli są to dobre blogi. Otóż tarapaty me wyglądają następująco: przeczytałem zbyt wiele recenzji Ścieżek północy. Konsekwencje tego nadmiaru są dwojakie, przeszłe i obecne. Primo: me oczekiwania wobec tej powieści były wysokie, nawet bardzo. Secundo: pisaniu recenzji towarzyszy mi strach, że nie powiem nic nowego.

sciezki1