We wstępach do swych wpisów wspominałem już nie raz i nie dwa, że czasem dobór lektur dziwnymi kwestiami jest powodowany. Lat temu kilka w antykwariacie uwagę mą przyciągnęło nietypowa, srebrna obwoluta książki I nastał wiek błogi Jiřiego Marka. Wrażenia po lekturze pozytywne były, więc nieco później nabyłem także Zaginiony horyzont James Hiltona z tej samej serii (nieistniejącego już) wydawnictwa Śląsk. Czy i tym razem Pożeracz był ukontentowany po pożarciu? Sprawdźcie poniżej.

zaginiony horyzont okładka