Jestem czytelnikiem ciekawskim i przekornym zarazem. Ciekawość ta wspiera i wiąże się z lubością eksplorowania dzieł klasycznych – nie tylko z zakresu fantastyki, ale literatury w ogóle. Pewnego razu właściwości te sprowadziły mnie za próg bydgoskiej filii księgarni Tak Czytam i doprowadziły do zakupu (między innymi) Umierającej Ziemi. Oczu Nadświata oraz Pieśni Umierającej Ziemi. Promocyjna synchroniczność była zbyt silna, by sobie odmówić – zwłaszcza, że naczytałem się tyle dobrego o klasycznym dziele. Zacząłem, oczywiście, od protoplasty i porwany nie zostałem. Wbrew temu sięgnąłem niedawno po zbiór pokłony oddający i… się zachwyciłem. Wpis ten będzie próbą dojścia do tego, jak do tego doszło.