"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Recenzje Strona 44 z 94

Poza słowami, czyli „Witajcie w Ameryce” Lindy Boström Knausgard

Obiegowe prawidło głosi, że prawdziwa sztuka rodzi się w cierpieniu. Ja się co prawda z tym banałem nie zgadzam, ale nie da się ukryć, że trudne doświadczenia życiowe bywają wyjątkowo skuteczną pożywką także dla literatury. W wywiadzie dla Wysokim Obcasów Linda Boström Knausgard przyznała, że jej dzieciństwo było „dziwne, skomplikowane, nieprzyjemne”. Witajcie w Ameryce to nie powieść autobiograficzna, ale życiorys na pewno jej wiarygodności przydał.

witajcie w ameryce

Szlacheckie skretynienie, czyli „Ostatnia arystokratka” Evžena Bočka

Zdarza się czasem w różnych dziwnych zakątkach sieci… oraz ludzkich umysłów odnaleźć literaturze stawiany zarzut eskapizmu. Że to ucieczka od rzeczywistości. Że „w jakim świecie ty żyjesz”. Że przecież to tylko fikcja. Nigdy nie potrafiłem tego zrozumieć. Świat bywa czasem na tyle nieznośny, że możliwość choćby chwilowej, umysłowej eskapady poza jego granice zbawienną jest. Przyznam też, że Ostatnia arystokratka czytana była właśnie w celach tych.

ostatnia arystokratka

Samemu acz nie samotnie, czyli „Pełnia miłości” Sigrid Nunez

Wydawać by się mogło, że jeszcze nie tak tak dawno zachwalałem krótkiego acz treściwego Przyjaciela Sigrid Nunez, a tu Wydawnictwo Pauza raczy czytelników kolejnym tytułem amerykańskiej pisarki. Rok z hakiem temu pisałem o tym, jak to w krótkiej powieści zawrzeć można wiele treści, a przy tym i ciepła. Pełnia miłości to historia w treści różna, ale duchem bardzo zbliżona do poprzednio przeze mnie czytanej.

pełnia miłości

Urazy moralne, czyli „Cokolwiek powiesz, nic nie mów” Patricka Raddena Keefe’a

Bywają takie książki, które wskakują na wysokie miejsce na liście „do przeczytania”, gdy tylko się dowiemy o ich istnieniu czy też planowanym wydaniu. W przypadku fikcji literackiej czynnikiem decydującym jest w większości przypadków autor/ka. Tak samo bywa i z literaturą faktu, ale tu z kolei często decyduje sam temat. I tak właśnie było ze mną i z Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Będę na tyle egotyczny, że pozwolę sobie miast wstępu zamieścić rozszerzone objaśnienie, dlaczego książka Patricka Raddena Keefe’a tak bardzo mnie przyciągnęła.

cokolwiek powiesz

Zręcznościowe inspiracje, czyli „Metamorphosis”

Gry komputerowe na blogu niniejszym nie goszczą zbyt często, gdyż – ku ubolewaniu intensywnemu – bliskie gustowi memu gry inspirowane literaturą nie są wydawane zbyt często. No i raczej nie jestem priorytetowym kontaktem wydawców gier. Jak dotąd recenzowałem tylko grową adaptację Filarów Ziemi Kena Folleta. Trzy lata minęły i przyszedł kolejny mail. Tym razem doprowadził do pożeraczowego zagłębienia się w Kafki dziełami inspirowanej gry Metamorphosis warszawskiego studia Ovid Works.

metamorphosis title

Strona 44 z 94

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén