"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Poprawa z zastrzeżeniami, czyli książkowo-blogowe podsumowanie roku 2024

Przygotowanie do pisania wpisów podsumowujących zaczynam zawsze od lektury tych zeszłorocznych, a nierzadko zaglądam i do wcześniejszych. Pozwala mi to nie tylko na złapanie punktów odniesień, ale też nabranie odpowiedniej perspektywy (no i odpowiednie podlinkowanie). Efektem ubocznym od lat kilku jest natomiast dostrzeganie pewnej niezmienności, tak obserwacji, jak i (auto)narzekań. Zawsze jednak są jakieś zaskoczenia… Dość jednak ogólnikowych wstępów: oto książkowo-blogowe podsumowanie roku 2024.

Tradycji niech stanie się zadość: na początek część cyferkowo-statystyczna sponsorowana przez Goodreads. Tu nastąpił przełom zauważalny i oczywisty, choć niekoniecznie znaczący. Otóż pierwszy raz od 2017 roku udało mi się przebić tygodniowo-roczną, symboliczną granicę 52 przeczytanych „książek”. Było ich 56, więc nawet gdyby odjąć 4 przeczytane powieści graficzne, to i tak granica osiągnięta została. Cieszy ta obecność komiksowa i mam zamiar stopniowo ją zwiększać. Czy jednak taki przełom ma jakieś znaczenie poza symbolicznym? Chyba tylko tyle, że byłem ciut lepszy w znajdowaniu czasu na czytanie. No i nie zdarzył się żaden większy przestój.

Nieciekawą ciekawostką (z pozdrowieniami dla Podkastu amerykańskiego) jest zaś to, że najpopularniejszą (na Goodreads) z tegorocznych książek była Ja, która nie poznałam mężczyzn. Zdziwiła mnie półkowa popularność książki Jaqueline Harpman i spodziewałbym się, że na przykład Kulawe konie czy Na glinianych nogach (o których jeszcze nie pisałem) będą miały lepszy wynik. Wniosków żadnych odkrywczych nie mam: po prostu nie sięgnąłem w 2024 roku po żadnego klasyka, choć od książek popularnych na siłę nie stronię.

Podsumowanie roku 2024 nie może się też obejść bez narzekania na blogowe (nie)zróżnicowanie. Co prawda nastąpiła tu drobna poprawa, gdyż po roku czysto-recenzenckim (z wyłączeniem duetu podsumowującego, oczywiście) nastąpił rok z dwoma wywiadami. Teraz dwa mam już w zaawansowanym toku, więc jest szansa na dalszą poprawę, ale w pozostałych kategoriach nadal nieurodzaj kompletny. Dochodzę do wniosku, że po części dzieje się tak za sprawą obawy przed zbyt dużymi zaległościami w pisaniu recenzji. Nie zdarza mi się w zasadzie napisać dwóch tygodniowo, więc nawet przy przerzuceniu niektórych w luźniejszej formie na profil facebookowy trudno nie zostawać w tyle i jeszcze dorzucać do tego teksty wymagające pracy trochę więcej. Spróbuję jednak bez ciśnienia tworzyć jeden dodatkowy wpis nierecenzencki miesięcznie — coś powinno z tego wykiełkować

podsumowanie roku 2024 goodreads

Kliknij obrazek, a szczegóły się ukażą

W zeszłym roku pisałem o braku lektury, która powaliła mnie na kolana, ale jednocześnie doceniałem różnorodność i wysoki poziom mimo nieobecności niezacieralnego zachwytu. Podsumowanie roku 2024 może powtórzyć tę refleksję, ale jednocześnie wzbogacić ją o przekonanie następujące: nie przeszkadza mi to wielce. Nie zabrakło bowiem powieści bardzo dobrych, wyróżniających się doświadczeń czytelniczych i zwyczajnie solidnej rozrywki. Nie licząc tych wymienionych poniżej, można tu wspomnieć o Kulawych koniach, tomie 2 i 3 Niezwyciężonego, wzbogacających Orientalizmie i Niesamowitej Słowiańszczyznie. Mieszane szczęście miałem w zakresie kontynuacji czytanych serii — były solidne (Gniew Tiamat czy Wir), ale i po części rozczarowujące (System Collapse i Nona the Ninth). Goodreads podpowiada mi, że w ich pięciogwiazdkowej skali moja średnia na rok 2024 to 4,1.

Natomiast w przypadku postanowienia recenzencko-egzemplarzowego wykazałem się pewną dezynwolturą. Miałem bowiem zamiar ograniczać liczbę takich współprac do jednej na miesiąc, ale koniec końców wyszło ich 16. Nie jest to może wielka transgresja, ale i tak wszystko zwalam na Vesper, gdyż aż 11 było od nich (9 z Wymiarów i 2 z Eonów). Patrząc zresztą na ich plany na ten rok, to nie spodziewam się poprawy w tym zakresie. Ale może to i dobrze? W końcu dobrze wydanego solidnego SF nigdy za wiele.

Dość jednak rozkmin blogowych, pora na clou programu…

✎﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏

ZŁODY MEDAL ZA SKOK W BOK

Dariusz Dziektarz

rozejrzyj się

ROZEJRZYJ SIĘ!

Pierwsze wyróżnienie na liście jest niejako podwójne, autorsko-wydawnicze. Brawa należą się bowiem nie tylko Dariuszowi Dziektarzowi za napisanie książki, ale dla Powergraphu za jej wydanie. Po pierwsze jest to nie lada odstępstwo od fantastycznej normy, a po drugie sama książka jest przykładem starannej, estetycznej roboty wydawniczej. I te ilustracje Aleksandry Stanglewicz! Treść nie tylko edukuje w atrakcyjnej, pełnej ciekawych ciekawostek formie, ale i pozwala inaczej spojrzeć na własny dom i polskie okolice.

DYPLOM DYSTOPIJNEGO DUETU

Jacqueline Harpman i Kay Dick

kay dick oni
JA, KTÓRA NIE POZNAŁAM MĘŻCZYZN & ONI

W mym obecnym światku czytelniczym rok bez ArtRage byłby rokiem straconym, a seria Cymelia zdecydowanie przewodzi mym z konglomeratem spotkaniom. Dystopia to niby (pod)gatunek mocno wyeksploatowany, ale jednocześnie elastyczny i pole do popisu dający. Kay Dick i Jacqueline Harpman podeszły do niego na swój sposób, ale obie instancje są nieoczywiste, otwarte i zostawiające czytelnikowi dużo miejsca na własne interpretacje i przemyślenia. Obie też generują nieco aktualnego niepokoju, jak i wchodzą w dialog z innymi ważnymi książkami z tego fyrtla (np. Opowieść podręcznej czy Podziemie pamięci).

Plus dodatkowy za nazwiska tłumaczek na okładkach.

NAGRODA NIEWYPOWIADALNEGO NIEPOKOJU

Nick Drnaso

sabrina podsumowanie

SABRINA

O ile po lekturze wyżej docenionych dystopii niepokój skrada się podskórnie, to Sabrina wtłacza go dożylnie w dawkach ponadprzeciętnych. Styl Nicka Drnaso pewnie nie każdemu będzie odpowiadał, ale doskonale współgra z metaforycznym spustoszeniem w życiu bohaterów i podkreśla ich traumy. Do tego zbiór motywów podkręca lęki i uwypukla współczesne wypaczenia, jak na przykład wszechobecność mediów połączona z ich bezwzględnym żerem.

KOSTUR KLAWEGO KLASYKA

Robert E. Howard

conan howard

Conan. Księga pierwsza

Przyznam szczerze, że podchodziłem do lektury tej cegły jak pies do jeża (i to pomimo np. ciepłych słów Misty Pop o Howardzie). Mając w głowie sztampowe wyobrażenie Conana, zapewne w dużej mierze zarnoldyzowane, spodziewałem się lekko myszką trącącej, testosteronem przesyconej jatki. Dostałem zaś bogaty (Lovecraftem tknięty) świat, historie zróżnicowane jak tylko się da w ramach konwencji i furę frajdy. Nie brak tu momentów ból zębów wywołujących, ale nie ma ich za wiele i radości z czytania nie mącą. Na Croma, polecam!

WIENIEC WZOROWEGO WIESZCZENIA

Magdalena Salik

wściek salik podsumowanie

WŚCIEK

Szukacie niedawno wydanej, dobrze napisanej, naukowo solidnie podbudowanej i do tego zwyczajnie wciągającej powieści science fiction? No to sięgajcie po Wściek. I na tym w zasadzie mógłbym zakończyć. Magdalena Salik napisała po prostu niemal wzorcową, inteligentną powieść, która nie zawiedzie żadnej osoby lubującej się w tym gatunku, a pewnie i tych ciut sceptycznych przekona.

TO WSZYSTKO PRZEZ NICH!

Wydawnictwo Vesper

Seria Wymiary

Wspominałem wyżej o mych recenzencko-egzemplarzowych manowcach, ale jak ma być inaczej, gdy ekipa z Czerwonaka wydaje takie książki i do tego w takim opakowaniu? Z dziewięciu przeczytanych w tym roku tylko jedną się nieco rozczarowałem, ale nawet i ten zawód stał się przyczynkiem do ciekawej dyskusji. Zarys ich planów na przyszły rok znów zwiastuje osłabienie mej woli. Ale szczerze życzę, by seria ta trzymała się jak najmocniej i nadal kusiła mnie i nęciła tak intensywnie.

✎﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏﹏

Oto nadeszła i pora samozwrotna — pora na podsumowanie podsumowania roku 2024. Jeśli więc nie chciało Wam się brnąć przez całość, to w skrócie było tak: jest dobrze (ale może być lepiej), na blogu nadal mało zróżnicowania (ale postaram się to zmienić), a lektury choć bez olśniewających zachwytów trzymały poziom wysoki. W rewanżu za to zwięzłe zakończenie oczekuję sprawozdania z Waszego roku. Zwięzłe też może być. Ja zaś gnam pisać wpis (nie)postanowieniowy.

podsumowanie roku 2024

O młodych mówiło się, że przed nimi przeszłość, że to oni zbudują ten nowy, lepszy świat, że wszystko w ich rękach. Co prawda, zawsze się tak mówi, po czym młodzi się starzeją i zostawiają następnym młodym ten sam świat, który oni zastali. O, świat nie da się tak łatwo ruszyć z miejsca, jak nam się wydaje.

[Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli]

Poprzedni

Przeplatana arachno(r)ewolucja, czyli „Dzieci czasu” Adriana Tchaikovsky’ego

1 komentarz

  1. Luiza

    Jakoś nie robię podsumowań ani nie mam postanowień, ale lubię czasem poczytać, jak to było w minionym roku u innych. Oby ten rok był owocny w dobre książki i komiksy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén