Obcowanie ze sztuką na tę właściwość ciekawą, że w sposób ciągły i niemal niezauważalny rozwija bazę wiru… znaczy się skojarzeń. Czasem co prawda te asocjacje są natarczywe i nasilane przez swoistą odmianę efektu świeżości. A gdy dodać do tego, że do światów nordyckich zaglądam rzadko, to nikogo dziwić nie powinno, że pełnokrwista opowieść z tego świata nieodmiennie na myśl God of War mi przywodziła. Z recenzji zaś dowiecie się, jaki ciężar konotacje były i jak Cień bogów jest zniósł.