Wędrowanie po sprawdzonych zakątkach blogosfery grozi nie tylko napotkaniem ciekawych treści, ale i złapaniem drażniącego przypadku inspiracji. Wpis ten wykiełkował z Ziarna myśli, którym władająca Anna narzeka na system ocen serwisu Lubimy czytać. Lubimy czytać używam rzadko, lecz podobne problemy napotykam w serwisie Goodreads. Są to jednak przypadku drugorzędne, które wykorzystam brutalnie do wyłożenia tezy, którą powtarzam od pewnego czasu: według mnie w kontekście kultury kwantyfikowalne oceny w niemal wszystkich odmianach nie mają sensu.

oceny3