"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: wydawnictwo czarne Strona 3 z 6

Dwunastu przeciw światu, czyli „Pogrzebać kajdany” Adama Hochschilda

Ponad sześć lat temu stwierdziłem, że nie będę kopał się z koniem i szukał wtedy niemal niedostępnego lub horrendalnie przedrożonego z ręki drugiej egzemplarza Ducha króla Leopolda, a zamiast tego kupię oryginał. Po lekturze przyszedł zachwyt… i recenzja, ale z tradycyjnie dla siebie niejasnych powodów dopiero niedawno postanowiłem sprawdzić, czy i inne książki Adama Hochschilda są tak wartościowe. I tak w me kończyny górne trafiło Pogrzebać kajdany.

pogrzebać kajdany okładka

Podglądając i słuchając, czyli „Umysł kruka” Bernda Heinricha

Wybaczcie truizm na otwarcie, ale: zwierzęta mają zróżnicowany potencjał metaforyczny i w różnym stopniu wyobraźnię pobudzają. Postrzeganie konkretnych gatunków naszych braci mniejszych nie jest jednorodne i zależy w pewnej mierze od kręgu kulturowego. Trudno jednak chyba się nie zgodzić, że mało które stworzenie budzi tak zróżnicowane i intensywne reakcje, jak corvus corax. Umysł kruka Bernda Heinricha to okazja, by poznać te ptaki od strony naukowej.

umysł kruka okładka

Surowe serca, czyli „Hen. Na północy Norwegii”

Cenię dorobek i dobrą literacką robotę wykonywaną przez wydawnictwo Czarne, ale z jakiegoś powodu dużo częściej ich książki (wy)pożyczam niż kupuję. Podobnie było i tym razem: skorzystałem z kolejnej wizyty z moim zdecydowaniem zbyt dużo czytającym potomkiem (nie, nie… wcale nie zazdroszczę mu czasu na czytanie, wcale) i porwałem książkę Ilony Wiśniewskiej. Nie będę ukrywał, że już od dawna intrygowała mnie okładka Hen. Na północy Norwegii, ale dużo ważniejsza była chęć skonfrontowania własnych wrażeń z pochwałami zbieranymi w sieci.

hen okładka

Wsłuchując się, czyli „Świsty i pomruki” Lechosława Herza

Cierpię na przypadłość znaną wielu książkoholikom – z przeróżnych wyjazdów lubię sobie przywozić książki. Bywają to zakupy losowe lub w akurat napotkanych lokalnych (i zdecydowanie kameralnych) księgarniach, ale staram się, by były też tematycznie powiązane z miejscem odwiedzanym. Tak było z opisanymi już na blogu Krupówkami, które w Zakopanem nabyte zostały kilka lat temu. Świsty i pomruki trafiły do mnie w ten sam sposób, ale rok później. Czekały jednak dużo dłużej i w końcu przeczytane zostały w pieleszach domowych.

świsty i pomruki okładka

Za kulisy i pod podszewkę, czyli „Kraj niespokojnego poranka” Romana Husarskiego

W dzisiejszych czasach, charakteryzujących się wszechobecnością Internetu, zalewem treści multimedialnych i ogólną tyranią głośności, przeciętnemu odbiorcy rzadko serwowane jest cokolwiek poza płytką wiedzą z artkułów nagłówkami krzyczących. W tej przestrzeni każdy kraj ma swój zbiór szybko na myśl przychodzących haseł, które definiują jego masowe postrzeganie. Przez ten pryzmat Korea Południowa jest kojarzona z k-popem, dramami, technologią i e-sportem. Roman Husarski i jego Kraj niespokojnego poranka chcą pomóc pogłębić tę naskórkową wiedzę.

kraj niespokojnego poranka okładka

Strona 3 z 6

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén