Jedną z pięknych cech literatury jest jej różnorodność. Poruszać mogą złożone opowieści, ale i proste historie. Dobranie ciekawej perspektywy, ubranie jej w odpowiednie słowa może przekształcić i pozornie zwyczajne zdarzenia w coś literacko wartościowego, pobudzającego. Ta druga Therese Bohman to przykład właśnie na to: z wierzchu prozaiczna, pod słowami bogata.
Miesiąc: maj 2020
Recenzencki żywot dziwnie się czasem układa. Dopiero co wspominałem o swojej nabytej niekompatybilności z prozą sensacyjno-kryminalną, a tu piszę o drugiej takogatunkowej książce pod rząd. Cóż jednak poradzić, gdy wygra się powieść w konkursie prowadzonym przez samą autorkę? A w dodatku jest to pisarka lubiana (i zwywiadowana)? Powiadam, że nic. Oto więc Pokuta Anny Kańtoch.
Podsumowując swoje wywody poświęcone Czarnej książce, wyraziłem zdziwienie brakiem wydawcy. Wspomniany zbiór opowiadań był całkiem niezłym kawałkiem sports fiction, a w dodatku rzeczony sport Pożeraczowi bliski jest. Dlatego też ucieszyłem się na wieść o wydawcy znalezieniu oraz otrzymanie od autorki egzemplarza do recenzji. W taki właśnie sposób trafiła do mnie właśnie Szkoła wyprzedzania.
Mało kto się pewnie spodziewał, że tragiczna śmierć dziewiątki młodych Rosjan nie tylko przetrwa w pamięci bliskich, ale i stanie się jedną z tajemnic, które interesują miłośników nierozwikłanych przypadków z całego świata. Za sprawą wytrwałości rodzin i badaczy oraz specyficznej siły Internetu o tej sprawie usłyszałem swego czasu nawet ja. Alice Lugen postanowiła podejść do tej sprawy metodycznie i zdroworoządkowo, rezultatem czego jest książka Tragedia na przełęczy Diatłowa.