Nie pamiętam, czy zdradziłem już Wam ten sekret pożeraczowej procesu wywiadowczego, ale na dobór interlokutorek i interlokutorów wpływ mają interlokutorki i interlokutorzy wcześniejsi. Innymi słowy: po zakończeniu oficjalnej części rozmowy podpytuję czasem o osoby potencjalnie pożarciem zainteresowane. Właśnie tak na mój celownik trafił Mirosław Śmigielski, którego to poleciła mi Anna Maślanka.