Bywam czytelnikiem paradoksalnym. Z jednej strony trudno mi było ograniczać przyjmowanie czy też dobieranie egzemplarzy do recenzji, ale z drugiej nie mam problemu z dawkowaniem sobie kolejnych tomów przeróżnych serii. I nie chodzi tu tylko o wstrzymywanie się z zakupem, czego przykładem może być właśnie Gracz Iaina M. Banksa. Wspomnij Phlebasa czytałem około półtora roku temu, a kolejny tom Kultury nabyłem dość szybko po lekturze poprzedniego. Dość jednak autorefleksji, pora na literaturę.
Tag: AI Strona 2 z 3
Zagadnienia oraz obawy związane ze sztuczną inteligencją powoli przechodzą ze strefy teoretycznej do praktycznej. Co prawda część naukowców uważa, że silne SI (czyli takie posiadające atrybuty dostępne umysłowi ludzkiemu) nigdy nie powstanie, lecz dla większości zdaje się być to kwestią czasu. W kinie czy też literaturze temat ten jest wałkowany od dawna i z pespektyw wielu, co zaowocowało kilkoma pamiętnymi tworami. Zaś znalezione przez Łukasza Zawadę Fragmenty dziennika SI to ciekawy głos w tym dyskursie.
Ależ cudowną katastrofą okazała się premiera Cyberpunka 2077, czyż nie? Ja na całe szczęście jestem graczem z czasu niedoborem, w Wiedźmina 3 zacząłem grać kilka lat po premierze, a przejście głównego wątku zajęło mi gruba ponad rok. Poczekam więc sobie spokojnie, lecz ma słabość do tych klimatów zaspokojona zostać może przez literaturę. Ja sprawą pewnej Julii udało mi się przeczytać od pewnego czasu wypatrywane Łzy Mai Martyny Raduchowskiej.
Nie tak dawno temu na swym facebookowym profilu wspominałem o swym sentymencie do CD-Action. Wspominam o tym tu, gdyż Petera Wattsa dane mi było czytać (w postaci Rozgwiazdy) właśnie za sprawą znajomości zawartej na forum tegoż czasopisma. Zresztą tej samej, która zachęciła mnie to spróbowania sił jako recenzent Poltera. Tzarze szanowny, pozdrawiam serdecznie! Kończę jednak na marginesie wspominki, niech nastanie Poklatkowa rewolucja.
Być może będzie to zbytnim uproszczeniem, ale i tak spróbuję zacząć od następującego stwierdzenia: Robert Silverberg jest dla większości czytelników w Polsce znany głównie z nazwiska. Jego dzieła, nawet najbardziej znane Kroniki Majipooru, czytane są/były głównie przez weteranów science-fiction lub rzadkich zapaleńców. Ja na weterana jestem zbyt młody, ale miałem szczęście mieć w domu dwie powieści tego autora, a bibliotekę zaopatrzoną w większość wspomnianego cyklu. Wypatrzona więc w antykwariacie Szklana wieża pochwycona zostałą więc bez wahania.