"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: wydawnictwo PIW Page 2 of 3

Samodonos, czyli (nie)postanowienia na rok 2019

Rzecz się stała niesłychana – pierwszy raz wpis z (nie)postanowieniami na nowy rok publikuję właśnie w nowym roku. Urlop potrafi straszne rzeczy z człowiekiem zrobić. Jednak to wcale nie jest najgorsze, gdyż zaliczyłem poważny regres. Muszę na siebie samego złożyć donos, którego przedmiotem będzie (nie)postanowień zaniedbanie. Patrząc na listę z perspektywy czasu, głównym powodem tegoż zakałapućkania jest… zapominalstwo. W pewnym roku momencie po prostu me (nie)rezolucje wskoczyły pod świadomość.

postanowienia 2019

Utrata wielogłosem wypowiedziana, czyli „Jestem tęsknię mówię” Yūko Tsushimy

Choć biograficzne odczytywanie twórczości literackiej nie jest mi w smak, ale nawet ja nie śmiem zaprzeczyć, że twórczość ta bywa wypadkową życiowych doświadczeń. Sztuka nie zawsze stanowi sposób na przepracowanie własnych traum i zapewne wielu autorów unika wplatania elementów biograficznych do swych dzieł. Yūko Tsushima na pewno do nich nie należy. Jak wskazuje wstęp autorstwa Aleksandy Szczechli oraz dalsza lektura, Jestem tęsknię mówię to zbiór gęsty od wątków osobistych, które koncentrują się wokół odchodzenia bliskich.

jestem tęsknię mówię

Kalejdoskop opuncją najeżony, czyli „Kraina najczystszego powietrza” Carlosa Fuentesa

W czasach zamierzchłych, gdy Pożeracz pożarł wszystkie powieści fantastyczne i sensacyjne z niesławnego poremontowego zrzutu ciocio-wujkowego, zaczął z szałem w oczach i burczeniem w brzuchu przeszukiwać domowe półki. Po strawieniu części ich zawartości natrafił zaś na pewną niepozorną rozmiarami wydania książkę autorstwa Gabriela Garcíi Márqueza. Nie wiedział wtedy nawet, że zaczął swą przygodę z literaturą iberoamerykańską i realizmem magicznym. Lat minęło wiele i ten sam Pożeracz dziś już z dużo większą świadomością literacką zaczyna swą znajomość z twórczością Carlosa Fuentesa. Oto dzisiejsze danie główne, Kraina najczystszego powietrza.

kraina najczystszego piw okładka

Anatolijska smuta, czyli „Legenda tysiąca byków” Yaşara Kemala

Literatura ma wiele funkcji – od czysto rozrywkowych po te bardziej ważkie. Jedną z tych poważniejszych jest ocalenie od zapomnienia. Co prawda cel ten jest realizowany częściej przez literaturę faktu, ale i fikcja ma tu swoje do (o)powiedzenia. Idzie to zazwyczaj w parze z faktem, że sztuka w ogóle sprawdza się w obrazowaniu momentów przełomu. Powieść Yaşara Kemala, na którą natknąłem się szperając allegro-antykwarycznie, wpisuje się właśnie w te charakterystyki, a w dodatku dobrze wpisuje się w me dywersyfikacyjne plany. Niech więc zabrzmi Legenda tysiąca byków.

legenda tysiąca okładka

Opowieści każdej treści, czyli „Budowniczy ruin” Herberta Rosendorfera

W zeszłym tygodniu pisałem o Czarodziejskiej górze Tomasza Manna jako o książce, która od dawna za mną „chodziła” i za którą nie mogłem się jakoś zabrać mimo postanowień. Wielkie solo Antona L. Herberta Rosendorfera należy do nieco podobnej kategorii – już od dłuższego czasu z pewną regularnością albo ktoś mi ją poleca, albo też pojawia się w ciekawych dyskusjach. Jednak zawsze jakoś w końcu uciekała z mych czytelniczych planów. Pamiętając o polecankach, postanowiłem jednak zrobić prewencyjny skok w bok i skorzystać z okazji zaoferowanej przez PIW, który wydał właśnie powieściowy debiut Austriaka, czyli Budowniczego ruin.

budowniczy okładka

Page 2 of 3

Powered by WordPress & Autor motywu: Anders Norén